Estońskie wojsko w Warszawie. Podpisanie umowy z Samoobroną Kaitselit

W dniu 26 kwietnia 2017 r. na zaproszenie Komendy Naczelnej Polskich Drużyn Strzeleckich (PDS) do Warszawy przybyli z rewizytą rezerwiści wojskowi armii estońskiej: Podpułkownik Arnold JUHANS i Podchorąży Albert TAMME. Pan Pułkownik Juhans jest byłym Dowódcą Okręgu, a Podchorąży Tamme jest członkiem „Kaitselit”, czyli estońskiej zbrojnej samoobrony, coś w rodzaju odpowiednika naszej Obrony Cywilnej. W odróżnieniu od Polski, niezależnie od wojsk estońskich, Naród estoński jest w zorganizowany sposób uzbrojony, osoby uprawnione mogą posiadać broń i umundurowanie w domu, a na szczeblu Gminy, czy Dzielnicy obywatele mają swoje uzbrojenie w magazynach.

Jest to podobieństwo do proponowanej przez nas „Samoobrony Obywatelskiej” wynikającej z naszej doktryny ogłoszonej jako „Totalna Obrona Narodowa”. Ppłk. Arnold Juhans jest jednocześnie naszym członkiem i Dowódcą 1 Inflanckiego Regimentu Polskich Drużyn Strzeleckich (PDS) w Estonii, w miejscowości Haapsalu. (Dla wyjaśnienia: Haapsalu, to miasto w zachodniej Estonii, liczące około 12 tys. mieszkańców. Port morski).

Oficerowie estońscy przyjechali do Warszawy, aby rozmawiać o zacieśnieniu współpracy między ich organizacją kombatancką, a dowództwem PDS, rozpoznać możliwość ewentualnej współpracy estońskiego „Kaitselit” z odpowiednikiem w Polsce tj.: Ligą Obrony Kraju oraz przywieźli odznaczenia dla uhonorowania wyróżniających się członków Komendy Naczelnej PDS.

Medal ten wydano z okazji XX – lecia organizacji kombatanckiej; tzw.: „Braci Leśnych”. Estonia ma duże doświadczenie kombatanckie, bo odzyskawszy niepodległość w 1918 r. wygrała wojnę z bolszewikami. Jak na tak mały kraj, liczący około 1,5 mln ludności, mniejszy liczebnie od Warszawy, to wykazali niezwykłą dzielność w wojnie. Oni maja silne poczucie, że każdy obywatel odpowiada za bezpieczeństwo swojej Ojczyzny, a nie tylko Minister Obrony Narodowej. Z drugiej strony władza daje możliwość do zbrojenia się narodu. Nie tak jak w Polsce, że za przechowywanie broni po swoich ojcach i dziadkach z czasów okupacji, na Kielecczyźnie, w gminie Bodzentyn skazano 40-stu gospodarzy, w tym znanego prepersa Adolfa Kudlińskiego na wysokie wyroki w zawieszeniu i grzywny. Władza powinna się nad tym zastanowić, czy czasem egzekwując komunistyczne przepisy nie szkodzi sobie samej i Narodowi.

Medal wygląda trochę, tak, jakby był wykonany trochę na wzór medalu niemieckiego, z niemiecka, ale Estończycy w sumie jako Naród, nie mają tak silnej awersji do Niemców jak Polacy.

W czasie tego spotkania odznaczeni zostali: Komendant Naczelny PDS, gen. DS. Jan G. Grudniewski, Zastępca ds. szkolenia gen. DS Janusz Krugły, Zastępca ds. specjalnych gen. DS Bogdan Puczyński i inni współpracownicy.

Kombatantów w Estonii nie jest wielu, bo Rosjanie po zajęciu Estonii w 1939 r. wymordowali prawie wszystkich tych, którzy brali udział w zwycięskiej wojnie z bolszewikami w 1918 r. Przeżyli tylko Ci, co uciekli za granicę do Szwecji, Finlandii lub innych państw.

Zamordowano też bohatera Narodowego Estonii generała lejtnanta Johana Laidonera, który miał za żonę polską szlachciankę Marię z domu Kruszewską. Pani Maria miała duży wpływ na życie intelektualne Estonii. Naśladując Króla Stanisława Poniatowskiego organizowała znane do dzisiaj „Kolacje czwartkowe” dla artystów, filozofów i intelektualistów. Sama piekła ciasteczka na te przyjęcia. Do dzisiaj w historii Estonii jest to wyraźnie zaznaczone i buduje to swego rodzaju sympatię do Polski.

W Polsce chciano zrobić postąpić podobnie, Zambrowski ziomek Jakuba Bermana i Różańskiego proponowali wymordować wszystkich AK-wców i niewiele brakowało by to zrealizowali, a i tak liczbę ofiar stalinizmu historycy oceniają na około 200 000 ludzi.

Z braku prawdziwych kombatantów, związki kombatanckie w Estonii tworzą byli wojskowi, gdyż jest to potrzebne w dalszej perspektywie do utrwalania patriotyzmu i wpływania na patriotyczne wychowanie młodzieży.

W spotkaniu wzięło udział 15 osób, a Komandor Polskich Drużyn Strzeleckich Michał Kamiński, jako Kwatermistrz Okręgu Warszawskiego PDS zabezpieczył dobre posiłki i męskie napoje.

 

Estończycy odznaczyli najpierw oficerów Komendy Naczelnej PDS.

Później my odznaczyliśmy Estończyków naszymi odznaczeniami. Generał DS. Janusz Krugły odznaczył Ppłk Arnolda Juhansa piękną Gwiazdą Parafii Katolickiej z Torunia, a Komenda Naczelna Polskich Drużyn Strzeleckich odznaczyła obydwóch Medalami Oficerskimi 100 – lecia PDS. Złotym Ppłk Juhansa, a srebrnym Podchorążego Alberta Tamme.

Odznaczeni zrobili sobie wspólne pamiątkowe zdjęcie.

Nie znając dobrze historii, nawet nie zdajemy sobie do końca sprawy, że Estonia, oprócz Węgier, to najbardziej sympatyzujące z Polską kraje. Dlatego Prezydent Andrzej Duda pierwszą swoją wizytę zagraniczną rozpoczął od wyjazdu do Estonii, gdzie był bardzo życzliwie przyjęty.

Ambasada Estońska była poinformowana o naszych spotkaniach, ale tam u nich panuje taka sama postkomuna, jak w naszych ambasadach i żaden attaché wojskowy Estonii, mimo wyraźnego zaproszenia, nie wziął udziału w tym spotkaniu.

Sympatie Estończyków do Polski wywodzą się z czasów I Rzeczypospolitej, gdy Polacy za czasów króla Zygmunta III Wazy walczyli ze Szwedami o Inflanty. Nasi dzielni husarze w bitwie pod Kircholmem 27 września 1605 r. „pogonili” trzykrotnie liczniejszych Szwedów, wyganiając okupanta Inflant.

Polska nie kolonizowała tych ziem, a nawet pomogła rozwinąć się Estonii gospodarczo, umożliwiając eksport przez Gdańsk zboża estońskiego na Zachód. Czyli zapewnialiśmy im bezpieczeństwo militarne, a Państwo, jako całość traktowani byli partnersko w interesach. Pamięć o tym do dzisiaj się utrzymuje w narodzie estońskim i łatwo się z nimi zaprzyjaźnić, mimo istniejących różnic językowych. Najłatwiej porozumieć się z nimi łamaną ruszczyzną, bo oni ten język dobrze znają.

Na zakończenie, na tle pięknego sztandaru Komendy Naczelnej PDS, przy urzędowym stoliku, podpisaliśmy przygotowaną przez Estończyków i Polaków umowę o współpracy między Organizacją Kombatancką Estonii, a Komendą Naczelną Polskich Drużyn Strzeleckich.

Po zakończeniu oficjalnych obowiązków zasiedliśmy do suto zastawionych stołów, gdzie delektowaliśmy się „ośmiorniczkami” przygotowanymi przez Kwatermistrza Warszawskiego Okręgu PDS Komandora Michała Kamińskiego. Oczywiście, jak to u nas bywa, przyjęcie było organizowane własnym sumptem i na nasz własny koszt.

Warszawa – Bemowo 27-04-2017 r.
Komendant Naczelny PDS gen. dyw. DS. mgr inż. Jan G. Grudniewski tel.: + 48 601 361 962